'Naoczne' ujrzenie koleżanki Chatuny , która to właśnie została jej nową przyjaciółką po jednej z takie akcji- było motywem przewodnim naszej wycieczki do miasta Telawi :) Nowa znajoma okazała się kobietą przemiłą i oczywiście ona i jej mama przyjęły nas ogromną ilością jedzenia i wina :) Jak to w Gruzji...
Ach... zatęskniłam !
Brat naszej nowej znajomej zajmował się tworzeniem sztuki z kawałków drewna. Oto niektóre jego dzieła. |
Ciekawe to podrywanie na omyłkowy numer:)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie-świetne, jak dawne portrety
Dziękuję :) Widać efekt 'starego portretu' można uzyskać nawet z wielkim niebieskim avatarem na zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńoj nie jest tak źle z tym zdjęciem ;) Gratuluje kolejnego ciekawego postu, świetnie się to czyta bo opowiadają o miejscach tak rzadko odwiedzanych.
OdpowiedzUsuńPewnie ta koleżanka Chatuny właśnie zrobiła sobie przerwę w losowym wybieraniu numerów bo telefon się ładuje...
OdpowiedzUsuńWiola- Masz rację - to bardzo rzadko odwiedzane miejsce.Sama pewnie nigdy bym tam nie trafiła , gdyby nie moja znajomość z Gruzinką.
OdpowiedzUsuńKasiu ( w ogóle jak to brzmi ??) tzn.Freakshow- widzę, że macierzyństwo bardzo rozwija spostrzegawczość.
Avatar rulez! :D
OdpowiedzUsuń