Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



wtorek, 10 maja 2011

Tak czy Nie ?

Pytanie poste . I trudne zarazem. Bo dotyczy Gap Year. Wczoraj na tym blogu światło dzienne ( a raczej światło bijące z ekranu ) ujrzała moja opinia. Ale, że obiektywizm to  moje drugie imię, postanowiłam porozglądać się po necie i zobaczyć co inni o tym sądzą. Przedstawiam tu małą kompilację wypowiedzi znalezionych na różnych forach :) Wypowiedzi dotyczą przerw pomaturalnych, międzysemestralnych i takich po studiach ( czyli dla tych co do robienia kariery w swym zawodzie się nie śpieszą;)


NA TAK: 

'Ja zrobiłam sobie roczna przerwę w studiowaniu po tym jak obroniłam licencjat i wcale tego nie żałuje. Zrobiłam w tym czasie prawo jazdy i poszłam na szat, dzięki któremu wybrałam kierunek studiów magisterskich. Na początku planowałam studia zrobić w systemie dziennym, ale okazało się ze mam szanse dłużej popracować wiec zdecydowałam się zrobić je zaocznie. Jest dużo sposobów na zajedzie sobie czasu przez rok. Możesz zapisać się na jakieś kursy, tak jak ja pójść na staż, wyjechać gdzieś... jeżeli Twoim marzeniem jest studiować gdzieś indziej to nie zastanawiałabym się i zrobiła rok przerwy'.

'Powiem jedno - bardzo żałuję że tego nie zrobiłam bo teraz już nie da rady, własna firma itd.'

'Bardzo polecam taką przerwę! Moja trwa już prawie rok, i jeszcze trochę przede mną.
Myślę, że w tzw. karierze taka przerwa nie pomaga, ale osobiście nie znam nikogo kto coś takiego zrobił dla lepszego CV. To jest po prostu realizacja marzenia.
Jeśli najważniejsza dla Ciebie praca i owa kariera właśnie to pewnie się nie zdecydujesz. Osobiście uważam jednak, że w życiu są ważniejsze sprawy niż wysokie stanowisko. Taka przerwa w pracy czy studiach to jest wspaniałe doświadczenie osobiste i w jakimś stopniu lekcja życia.
Przy czym nie musisz takiego roku przeznaczyć tylko na podróż i w ten sposób stworzyć sobie dziurę w życiorysie. Możesz pojechać np na wolontariat albo na praktykę za graniczną'

'Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł zwłaszcza jeśli nie masz jeszcze pomysłu na to co chcesz robić. Wyjazd za granice na pewno da Ci jakiś pogląd na ten temat i poprawisz język!'.

'Ja po maturze zamierzam wyjechać do Australii na rok, albo na pół roku jako au pair :) Australia to moje marzenie i już nie mogę się doczekać kiedy zdam maturę, niestety to jeszcze nie w tym roku'.

'Jestem obecnie na 4 roku administracji.Po maturze zrobiłam sobie rok przerwy,wyjechałam do pracy do Hiszpanii i z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja.Zobaczyłam "trochę świata",zarobiłam,stałam się niezależna finansowo'.



NA NIE :

'Ja jestem na gap year...hahahahha całkiem nieświadomie, ii... nie polecam!!!!'

'Myślę że to zły pomysł. Pójdziesz do pracy, poczujesz  smak pieniędzy i później nie będzie ci się chciało iść na studia'.

'Ja wybieram studia. Z nauką jest tak, że jeśli się jej uczysz to jest dobrze, ale jak zrobisz sobie przerwę to nie chcę się do niej wracać.
Tym bardziej jeżeli ktoś po maturze postanawia pójść do pracy i po roku wrócić na studia, w 80 % Ci ludzie już nie wracają na uczelnie bo poznali smak pieniądza, nawet jeżeli nie jest to wymarzona płaca i praca to smak pieniądza robi swoje '.

'Moim zdaniem najpierw szkoła, praca - ustatkowanie i wtedy dom i dzieci ;) Wtedy ma się spokojną przyszłość :) Przynajmniej ja tak do życia podchodzę. Skończę studia, będę mieć 25 lat i całe życie przede mną . Nie zdążę się wybawić? Zwiedzić świata? Ba! przynajmniej będę miała za co !'

'Fajny pomysł, ale ja na pewno bym z niego nie skorzystała. Miałabym wyrzuty sumienia, że przebimbałam ten czas i jestem rok w plecy . No i po takim czasie na pewno bym się rozleniwiła'.



12 komentarzy:

  1. to mnie utwierdzilo w przekonaniu, że to dobry pomysł :) ale jeszcze 2 lata do jego realizacji mi zostało w tym czasie pewnie duzo się zmieni :)

    uwielbiam Twojego bloga, mogę do dodać na stronę główną swojego? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No jasne , że możesz go dodać :) To będzie dla mnie wielki zaszczyt :)Bardzo miło słyszeć takie słowa i bardzo dziękuję za regularne odwiedziny. To ważne dla kogoś ciągle zmęczonego i niewyspanego tak jak ja. Mam motywacje ,żeby pisać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. z czysta przyjemnością czytam Twojego bloga :) chciałabym jednak wiedzieć jeszcze, co teraz robisz w swoim życiu, skoro kestes taka zmęczona i niewyspana, pracujesz tak ciężko??

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak już wspomniałam wcześniej, jestem z wykształcenia pedagogiem specjalnym. Dostałam pracę w UK jako Support Worker i pracuję z osobami z upośledzaniem umysłowym i autyzmem. I nic nie byłoby w tym strasznego, gdyby nie to, że pracuje na noce:/Jak dyżur jest ciężki, a ostatnio takie miewam- to po takiej 11 godzinnej nocce nie pamiętam nawet jak ma na imię ...Tak na prawdę, to mam w życiu kłopot lekki z moim lenistwem :) Ja zawsze narzekam jak muszę pracować. Ja do nicnierobienia jestem stworzona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. uła no to niezła fucha! szkoda, że na nocki! ale ja zawsze powtrzam, że nie jestem stworzona do pracy i nie mam pomysłu na swoje życie więc będę bogatego męża haha :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak naprawdę to opcja posiadania bogatego męża jest najlepszą z możliwych. Obce mi są feministyczne poglądy głoszące ,że kobieta spełnia się robiąc karierę. No ale cóż... życie rządzi się swoimi prawami i mój bogaty mąż jakoś nie nadchodzi. Mam nadzieję, że Ty będziesz miała więcej szczęścia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja w sumie trochę jestem feministką, ale nie palę staników :) nie aż tak, lubię po prostu być samodzielna, jednak nie mam chyba szczęścia w takich sprawach, więc jak zawsze liczę na szczęśćie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za podwójne trzymanie kciuków! Odpisałam Ci trochę więcej na swoim blogu, bo nie chcę tu zaśmiecać.

    Jeśli można to dodam swoją opinie na temat GAP YEAR. Oczywiście jestem "za" i wcale nie chodzi tu o pieniądze :) Moim marzeniem jest studiować ekonomię w języku angielskim (dzięki temu będę znała biegle język w konkretnej dziedzinie + po takich studiach dostaję się papierek ze szkoły partnerskiej z kraju anglojęzycznego np. w UŁ jest to szkoła z Wali, nie wspominając już, że w trakcie takich studiów trzeba uczestniczyć w wymianie) nie ukrywajmy, że papierek z zagranicznej szkoły dla niektórych pracodawców jest wabikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. chociaż ja wychodzę z założenia, że nie każdy, kto skończył ekonomię zrobi fortunę/karierę i tak jest w każdym zawodzie.
    Ja niestety posiadam język angielski na niewystarczającym poziomie do tego typu studiów, więc nie jest tak, że wszyscy uciekają od nauki, niektórzy po prostu muszą nadrobić pewne sprawy przed szkołą. Nie twierdzę, że moje plany się nie zmienią, bo różnie to bywa, ale jak na tą chwilę staram się wdrażać w życie ten plan, chyba, że przyjmą mnie na Harvard ;D to wtedy zrezygnuję z ekonomii w Polsce ;) ale do tego potrzeba jakiegoś głębokiego oświecenie mojej osoby ;)
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  10. Ps. Wybacz nie dałam rady zamieścić tego w jednym komentarzu jakieś ograniczenia są na blogu i mnie wywalało :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ma sprawy :) Dziękuję za wypowiedź.
    p.s.
    Masz duże ambicje edukacyjne jak na rock&rollową dziewczynę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. może właśnie przez tą moją miłość do muzyki tak jest ;) ciężko rozwijać tą pasje bez kasy :) oczywiście najistotniejsze są ćwiczenia, ale dobra gitara z odpowiednio ustawioną menzurą i grubością gryfu bardzo pomaga, zwłaszcza dziewczyną, które mają krótsze/mniej silne palce :)

    Zresztą jestem realistką i musiałam znaleźć jakąś alternatywę pomiędzy politechniką (tak teraz cenioną przez pracodawców) a uniwerkiem :)
    a że matme lubię to czemu by nie iść na taki kierunek :)

    Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne! :)

    OdpowiedzUsuń