Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



poniedziałek, 9 maja 2011

Gap Year w formie wszelkiej a niepewności z tym związane.

Z Kaukazu ( wrócimy tam jeszcze ) przenosimy się dziś chwilowo na planetę Au-pair. A raczej na planetę  Gap Year, gdyż zagadnienie to dotyczy szerszej grupy odbiorców. Do napisania tego posta zmotywował mnie wczorajszy  mail jeden z au-pairek. Zadała mi ona pytanie związane z jej niepewnościami dotyczącymi wyjazdu. I Ona i Jej rodzina obawia się nieco, że jeżeli wyjedzie zaraz po szkole - będzie to koniec jej edukacji. Padł strach, że po przerwie nie wróci na studia a nawet jak wróci to sobie nie poradzi. Tak naprawdę - jest to jedno z pytań fundamentalnych przy planowaniu jakiegokolwiek zrywu rocznego, lub kilkumiesięcznego. Nie ważne czy chcesz być wolontariuszem w Afryce , au-paire w Kanadzie czy też zwyczajnie chcesz wyjechać na zarobek do któregoś z bogatszych krajów europejskich. 
Okej , a wiec dziś mianuję się samozwańczo ekspertem w tej dziedzinie. Zrobienie magistra zajęło mi nie 5 a 7 i pół , gdyż właśnie zachciało mi przerw. Trzech przerw. Ekspertem nazwałam się przewrotnie i na żarty, bo tak naprawdę każda historia życiowa jest indywidualna i w oparciu o moją wypowiedź nie można wygenerować reguł ogólnych. Ale może moje doświadczenie pomoże komuś w podjęciu ważnej decyzji o wyjeździe.
Zacznę od tego, że ja na studia się wybrałam zaraz po szkole. Po roku wzięłam dziekankę ( tego też ludzie się boją). Wróciłam grzecznie do kraju i na studia i... nic zupełnie się nie stało. Dalej byłam dobrym studentem. Potem po licencjacie przyszła pora na kolejny zryw i .... znowu nic się nie stało. Wróciłam do kraju , dostałam się na studia magisterskie i zapewne zostałabym magistrem w normalnym trybie czasowym, ale ... pochłoną mnie wyjazd do Ameryki. Odłożyłam obronę pracy, wyjechałam i.... tak tak... nic się nie stało ;) Wróciłam i się obroniłam. Moja historia- mimo , że długa nie obfituje w żadne dziwne , niepokojące zdarzenia i przypadki. Poza mną samą - znam jeszcze kilka innych osób, które wyjechały na rok i kontynuowały naukę później. Generalnie- większość ludzi dobrze na tym wychodzi i niczego nie żałuję. Jednak aby zachować 100% ścisłość muszę też wspomnieć moją znajomą, której wyjazd jednak podciął skrzydła. Była dobra studentką, wzięła dziekankę i to niestety wybiło ją z rytmu nauki. Miała kłopot ze skończeniem studiów. Myślę, że ludzie powinni wziąć pod rozwagę  to czy studia , które mają zamiar podjąć ( lub przerwać ) są bardzo trudne. Moje studia były łatwe, stąd nie było kłopotów z ponownym wdrożeniem się w naukę. Ale przerwanie studiów takich jak medycyna np. może być już bardziej ryzykowne. Ryzykowne - nie znaczy -zakazane . Każdy z nas reprezentuje inny poziom intelektualny , ma inny potencjał motywacyjny itd. Ale tak- na przykładzie mojej znajomej mogę powiedzieć , że studia bardzo trudne lepiej kontynuować  bez przerywania.
Jest jeszcze kwestia osób , które po skończeniu szkoły średniej zupełnie nie wiedzą co chcą robić. Jeżeli nie masz sprecyzowanych planów co do kariery- lepiej poczekaj i wyjedź. Studia to ważna decyzja, nie warto podejmować jej pochopnie. Pobyt za granicą to nigdy nie jest czas stracony. Nauczy Cię więcej niż myślisz :) A kiedy już będziesz wiedział/ wiedziała co chcesz w życiu robić- na naukę nigdy nie jest za późno. Może uda Ci się też załapać na studia za granicą- to wbrew pozorom nie jest aż takie trudne i młoda emigracja wybiera to rozwiązanie coraz częściej.
Życzę udanych decyzji i pozdrawiam wszystkich :)

6 komentarzy:

  1. ja właśnie myślę, o skończeniu licencjatu i wyjeździe na rok w celach zarobkowych, do jednej, może dwóch, może trzech rodzin, zobaczymy jak mi pójdzie... też się trochę tego boję,a moja mama to chyba zawału dostanie... A powiedz jakie studia skończyłaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam licencjata z Pedagogiki Specjalnej i magistra z Pracy Socjalnej. Tak jak mówię - zakres materiału na takich studiach jest nieporównywalnie mały z ,powiedzmy, Prawem. Ale wiesz co ? Jeżeli chcesz przerwać studia , zarobić i co najważniejsze - zobaczyć trochę świata- powinnaś to zrobić :) Myślę sobie zawsze, że trzeba być odpierdzielanym i nie robić w życiu głupot. Ale też twierdzę, że niezrealizowane marzenia mogą sprawić,że pewnego dnia będziemy żałować czegoś w naszym życiu. Gdyby nie moje wszystkie wyjazdy, wiem, że dziś nie byłabym szczęśliwa. Miałabym poczucie , że coś ważnego mnie ominęło. Przecież rok czy dwa opóźnienia w nauce to nic w skali życiowej. A kto Ci za 20 lat odda te szanse , które masz teraz ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm masz racje, tylko ja jeszcze patrze na co z perspektywy: moi znajomi już będą mielo rok doprzodu a ja sie będę męczyć etc... nie wiem czy znacsz to uczucie, czy nie.. a dwa, że ja nie mam na tyle osobistej odwagi, żeby samemu podróżować i zwiedzać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak naprawdę, w życiu zawsze coś nas męczy ... Niestety.Zakończenie studiów to nie koniec kłopotów a często dopiero ich początek:)
    Ale ja nie namawiam na siłę. Ty wiesz najlepiej co będzie dobre dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci, że dopiero Twój post uświadomił mi, że ja też jestem Gap-powiczką :) Zawsze wydawało mi się, że 100% Gap year to przerwa w czasie toku studiów. Ja po licencjacie, zamiast na mgr poszłam na zaoczną podyplomówkę i do pracy. Byłam też au pair. A wszyscy znajomi na magisterce pukali się w głowę, argumentując właśnie "jak teraz nie zrobisz mgr to już Ci się nie będzie chciało itd".Minęły już dwa lata odkąd skończyłam te studia i wcale mi się nie zmniejszyła ochota na robienie mgr. Wręcz przeciwnie- wyjazd do USA podszkoli mój ang na tyle, że dostanę papierek i spokojnie przyjmą mnie na studia w Niemczech (mam lic z germanistyki) gdzie chcę robić mgr. I tak jak piszesz: nic się nie strasznego stało,że nie poszłam od razu dalej na studia. Wręcz przeciwnie:) Mam nowy zapał, który licencjat mi trochę wygasił:) Ochh, ale się rozpisałam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Ania !Powodzenia w realizacji planów:) I życzę Ci też aby Twój zapał nigdy nie wygasł:)

    OdpowiedzUsuń