Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



czwartek, 5 stycznia 2012

Małe kulinarne oszustwa. Część 2

Hej :) 
Kto odwiedził bloga wczoraj, ten wie, że  dzisiejszy wpis to kontynuacja małej kulinarnej rozprawki, traktującej o rodzimych substytutach kuchni orientalnej.

No to lecimy : 

Wino ryżowe, Sake - z powodzeniem można zamienić na wytrawne sherry. Ja uwielbiam potrawy zawierające sake, ale zapach czystego wina ryżowego jest dla mnie mało przyjemny. Tak więc mimo, że  nie konsumuję tego specyfiku w wersji 'czystej', to naprawdę polecam jako przyprawę w kuchni. 

Źródło

Agar-agar- pod tą dziwaczną nazwą kryje się, używana w kuchni azjatyckiej  substancja żelująca. Dlatego też testując nowy przepis , spokojnie możesz użyć zwykłej żelatyny. 

Bok choy- tego warzywa to raczej w Polsce łatwo nie dostaniecie. Jego zamiennik - seler naciowy- również nie jest ulubionym i często kupowanym warzywem w Polsce , niemniej - da się go złowić w polskich marketach.
Tak wygląda bok choy. Nic super oryginalnego , jak widzicie...
Kolendra- brzmi pewnie znajomo, ale ja zawsze miałam kłopoty z kupieniem jej w Polsce w moim małym miasteczku. Ponieważ kolendra to w sumie taka zielona pietrucha- zastępowałam ją pietruszką. Nie będę jednak oszukiwać, że smak jest identyczny. Niemniej - do dekoracji - ujdzie. Dla uzyskania lepszego efektu , można dodać soku z cytryny.

Mleko kokosowe - można w Polsce łatwo kupić, ale nie jest to jeden z tych artykułów który zawsze mamy w szafce kuchennej na podorędziu. Więc jeżeli najdzie Cię ochota na oryginalne danie, a nie chce Ci się dybać do sklepu - zmiksuj zwykłe mleko z wiórkami kokosowymi. Do gotowania się nada.


Galangal- brzmi dziwnie obco. Jest to roślina z rodziny imbirowatych. Wygląda nawet jak zwykły imbir. Czyli już wiesz jak uzyskać efekt 'galangalowy'. 
Galangal
Trawa cytrynowa - w przeszłości kupowałam suszoną trawę cytrynową , bo o świeżej mogłam tylko pomarzyć. Faktycznie, jedzenie ładnie pachniało, ale smak tej przyprawy był niewyczuwalny. Dlatego bardziej polecam użycie zwykłej skórki z cytryny. 

Olej sezamowy- intuicja pewnie podpowiada wam , żeby użyć zwykłego sezamu . I słusznie. Dosyp łyżeczkę nasion do gorącego oleju i poczekaj aż przejdzie aromatem. Następnie wyciągnij sezam. 

Tahini- czyli kolejna kulinarna pochodna sezamu. Z pastą tą zetkniecie się np. jeśli przyjdzie wam do głowy zrobienie humusu. Nie macie tahini- użyjcie zwykłego sezamu. W prawdzie potem będziecie musieli miksować ten humus przez pół dnia nim uzyskacie gładką konsystencję, ale w smaku będzie bardzo dobre :P

Karczochy - podobno ( nie wiem, nie próbowałam ) można zastąpić młodą cukinią. 

Mirin - słodka płynna przyprawa o zawartości alkoholu 14%. Już po opisie można wywnioskować , że podobny efekt można uzyskać poprzez dodanie białego słodkiego wina. 

Ocet z wina ryżowego- z braku laku , użyj octu winnego.


3 komentarze:

  1. Szkoda, że tahini jest tak trudne do zdobycia u nas w Polsce. Najlepsze jakie próbowałem to w Grecji - tahini z miodem

    OdpowiedzUsuń
  2. W Biedronce ostatnio wypatrzyłem

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać upływ czasu jak w soczewce: połowa z tych rzeczy jest teraz w każdym większym Ałszanie czy innym Tesku, a bok choi zawsze w Biedronce kupuje :-)
    Tylko się cieszyć.

    OdpowiedzUsuń