Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



wtorek, 30 sierpnia 2011

Bez zanudzania.

Podróż po Ameryce była niezwykle emocjonująca. Nie będę jednak torturować nikogo wielką ilością tekstu. Emocje sprowadzały się bowiem do przeżyć wizualnym. Po drodze były może 2 poważniejsze kłótnie ( uważam, że to nic zważywszy , że podróżowało 6 osób). Poza tym dużo spałam. To znaczy - najpierw , kiedy to opuściliśmy w końcu Vegas wierciłam się na tylnym siedzeniu. Radość nie dała mi usiedzieć spokojnie. Po dwóch dniach jednak przywykłam do pustynnych krajobrazów i mimo , że wszystko było 'jak w filmie', to i tak przysypiałam. Żeby troszkę wzbogacić treść nadmienię, że jakieś trzy razy otarłam się o śmierć z powodu nadmiernego nasłonecznienia. 
A teraz konkrety:
W Las Vegas wypożyczyliśmy samochód. Jeżeli ktoś mnie zapyta , ile to kosztowało odpowiem tak : 'Nie pamiętam wprawdzie dokładniej kwoty, ale w moja pamięć zakodowała ten wydatek jako niewielki'.
Naszym pierwszym przystankiem była Zapora Hoovera.  A potem w kolejności :
- Wielki Kanion
- Monument Valley
- Park Narodowy  Arches 
- Lake Powell 
- Bryce Canyon
- Park Narodowy Zion

Już się wcześniej usprawiedliwiałam, że nie mam zbyt wielu zdjęć z tej wyprawy. Cóż , podzielę się tym co mam,  w razie gdyby komuś coś wpadło w oko, dla waszej wygody wrzucę linki do jakichś pięknych galerii. Tak, zrobię to dla Was :)

A więc : Oto ja nad zaporą Hoovera . Ja , w wersji opalonej- przypatrzcie się dobrze, bo to niezwykle rzadki widok. Cóż, nie da się ukryć , że słońce operowało dosyć mocno. To właśnie nad ów zaporą po raz pierwszy doświadczyłam stanu pomroczności , wywołanego nadmiernym upałem i zbyt mocnym promieniowaniem :/




Jeżeli pragniecie obejrzeć to miejsce bez zbędnych modelek, zapraszam na stronę , na której możecie odbyć wirtualną podróż po 'gorącym Hooverze'. To zamiast galerii.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń