Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



środa, 10 sierpnia 2011

Post z obrazkami .

Emmmm... tak sobie myślałam o czym by tu napisać. Tzn. wiedziałam , że znowu ( znowu ?) o Camp America, ale chciałam się wstrzelić w temat do którego będę mogła załączyć jakieś zdjęcie. Blog ze słabo rozwiniętą stroną wizualną jest blogiem złym i wszyscy wzrokowcy ( w tym ja) plują na takowe. 
No to padło na temat 'życie towarzyskie'. Jest mi to nawet na rękę, bo po ostatnim poście w którym zamieściłam kilka ( cudzych ) negatywnych opinii, postanowiłam wprowadzić jakiś radośnie- skowronkowo - przekurde miły element. 
No więc tak moje dziewczęta i moi mili chłopcy. Życie towarzyskie na campie jest piękne jak wenezuelska telenowela. Zawiera tylko niewielką dawkę zazdrości i  rywalizacji, ale wiecie .... Ameryka , mimo że odległa, jest zasiedlona przez ludzi a nie jakiś odrębny gatunek, co za tym idzie - prawa społeczne są te same co u nas i bez podrzucania świni się  nie obejść. Ale nie potrzebnie tak rozbudowałam ten wątek. Generalnie campowanie pod względem towarzyskim jest niezmiernie miłe. Stwarza możliwość poznania wielu nowych ludzi z wielu zakątków ziemskich. W atmosferze 'wąskiego klimatu' integracja zachodzi błyskawicznie a czasem wręcz wymyka się spod  kontroli. Wąski klimat oznacza, że na parę tygodni trzeba zapomnieć o tym, że człowiek może istnieć jako jednostka niezależna. Nie , nie na campie. Tam zawsze ktoś jest w pobliżu, śpi i je się ' na kupie'. Ale co tam. Nawet Ci co nie bardzo lubią takie komuny ( np. ja) mogą to przetrwać. Oczywiście pierwsze miłości pojawiają się już pierwszego dnia, a po tygodniu na campie co trzecia osoba ma już umiłowanego partnera. Z ciekawostek : trafił się u nas przypadek , gdzie pewien miły Anglik tak pokochał uroczą Amerykankę, że do dziś są razem. A to takie podlotki około dwudziestki były :) Jednak i bardzo młodzi ludzie potrafią wykazać determinacje. 
Wracając do tematu głównego.  Dla tych , którzy nie załapali się na wakacyjny romans zostały wypady do knajp, na plażę a także do Białego Domu . Mi zdarzało się , że odmawiałam jakichkolwiek wyjazdów w weekendy. To był właśnie jedyny czas kiedy camp w miarę pustoszał i mogłam troszkę odpocząć od ludzi. Niestety, miewam naturę antyspołeczną. 
Pamiętajcie... MIEWAM , a nie MAM.

Parę zdjęć :



Przed jednym z amerykańskich ' z filmów znanych' moteli

Plażowanie

Końcowe zdjęcie pamiątkowe. Takie trochę 'szkolne'



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz