Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



niedziela, 13 stycznia 2013

Powrót do starego tematu.

        Zastanawiałam się nad motywem przewodnim dzisiejszej notki. Ponieważ chaos  i zamęt to dwa nieodłączne elementy mojego bloga, stwierdziłam , że wrócę do tematu , który niby był już zamknięty.  Mówię teraz o Camp America. Powody ku temu są dwa :
- Zagadnienie to  jest ważne dla czytelników. Informacji na ten temat w sieci nigdy nie może być za wiele. Wnioskuję to na podstawie źródeł ruchu sieciowego u siebie na blogu. Przez cały rok zaglądają tu ludzie, którzy szukają informacji  na ten temat, a w ostatnich tygodniach zainteresowanie wyraźnie wzrosło. Pewnie ma to coś wspólnego z tym, że w miesiącach zimowych, studenci przygotowują się do wakacyjnej przygody. Szukają pracodawcy, idą na rozmowy z konsultantem, wypełniają papiery.
- Drugim powodem dla moich dzisiejszych poczynań jest fakt, że po ponad 4 latach odzyskałam w końcu pełen pakiet moich zdjęć z USA. O zgrozo , moje się gdzieś zgubiły i musiałam czekać aż tak długo,  aby koleżanka dostarczyła mi kopie. Chwała jej za to !
       Co dokładnie mam dziś do zademonstrowania ?Pomyślałam sobie, że pewnie czytelnicy chętnie zobaczą jak wygląda taki przykładowy ośrodek "campowski ". Każdy słyszał opowieści  na temat lokalizacji takich budynków ( "w środku niczego"). Ale jak one wyglądają ? 

Oto w jakich warunkach przyszło mi spędzić moje amerykańskie wakacje :

Na terenie naszego campu znajdowało się kilak odseparowanych od siebie budynków. Każdy z nich spełniał inną funkcję  :  sypialną, zajęć plastycznych, muzykoterapii. Było też boisko , basen i jadalnia .

Wnętrze jednego z budynków .

Hala sypialna. Spali tu i klienci i pracownicy.

Hala składała się z takich właśnie prywatnych segmentów.

Domek, w którym odbywała się muzykoterapia.
W sumie to nawet ładnie tam było.... :P

2 komentarze:

  1. no w sumie nawet nieźle, ale widać, że amerykańskie wszystko, ale i tak ja bym nie pojechała :D ale w Toruniu już znam kilka osób zainteresowanych tematem, faktycznie robi się to coraz bardziej rozpowszechnione.

    ps. wyłącz te napisy jak dodaje komcie ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, nic nie wiem żadnych napisach. Nic nie zmieniałam w ustawieniach :/

      Usuń