Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



niedziela, 19 lutego 2012

Punkt strategiczny.

                   Myślisz sobie, że chciałbyś / chciałabyś się wybrać w jakieś ciekawe miejsce. Tanio, łatwo, z ciekawym kolorytem. Myślisz sobie, że takie niezwykłe miejsca są daleko ? Dobrze  to sobie przemyśl. A raczej Przemyśl.
Przemyśl to nie jest jakieś tam sobie miasto . Przemyśl to brama do innego świata. Wsiadasz w autobus na stacji PKS i już po chwili jesteś za granicą Ukraińską. Albo po dłuższej chwili za granicą Rumuńską. Jak się uprzesz do i do Mołdawii dojedziesz.
Postanowiłam o tym napisać , bo uważam , że to punkt strategiczny dla każdego kto nigdy nie podróżował samemu, chciałby 'liznąć' podróży po kraju , w którym drogi są jeszcze gorsze niż w Polsce i generalnie ma ochotę na jakieś szaleństwo, ale np. na Maroko nie ma kasy ani odwagi. No bo przecież... nie róbmy z siebie takich twardzieli. Ja np. bardzo stresuję się się, gdy jadę w nieznane. A jak pierwszy pierwszy raz jechałam na Wschód to już w ogóle miałam pietra . Nie miałam wtedy żadnego doświadczenia z podróżowaniem. Nie wiedziałam jak się porozumiewać za granicą , ani jak szukać tam noclegu, ani jak poruszać po ulicach w sytuacji, gdy się nawet nie zna cyrylicy. Ale chciałam tam jechać ! Ciągnęło mnie cholernie. No więc zebrałam się na odwagę , namówiłam koleżankę i stwierdziłam, że przecież źle nie będzie. Pomyślałam , że Lwów jest tak blisko, że nawet gdyby okazało się, że po Ukrainie wciąż grasują oddziały UPA, to szybko ucieknę i już.
Nie będę dziś pisać o tym jak to było na tej Ukrainie ( powiem tylko, że było fajnie). Bardziej chcę Was namówić, na prześledzenie międzynarodowego rozkładu jazdy stacji Przemyśl. Nawet jeśli jesteś taką trzęsidupą jak ja byłam kiedyś, to odważ się chociaż na wyprawę do Lwowa. To najbezpieczniejsza forma 'odczepienia się od maminej spódnicy', i zasmakowania niesamowitego kolorytu podróży w stronę wschodnią. Wybierz przy tym operatora ukraińskiego. Wtedy jeszcze lepiej będzie.
Piszę o tym przy okazji moje podróży do Rumuni, bo i tę wycieczkę rozpoczęłam właśnie w Przemyślu.
Poza tym mam tutaj mały filmik z wyprawy Polska - Suczawa( via Ukraina). Jest krótki i ale może dzięki niemu lepiej skumacie czemu tak Was indoktrynuję. Akcja była następująca :
Autobus nasz stał na granicy polsko-ukraińskiej . Nie bardzo wiedziałam po co i na co tak nas obszukują , bo zawsze wydawało się , że do Polski  ze wschodu się towary wwozi a nie wywozi. Źle chyba dedukowałam, bo staliśmy i staliśmy. Kolesie ze służby granicznej próbowali wałkować kierowcę i innych pasażerów. Zadawali jakieś tam pytania, a ci tylko powtarzali, że nic nie rozumieją . W końcu strażnicy się poddali i wpuścili nas na teren Ukrainy. Trzy sekundy potem ... zaczęła się wielka impreza. Ukraińcy powyciągali jakieś paczki, wódkę, żarcie , kierowca zapodał muzę. Strażnik graniczny dał się nabrać ( czy tam może przekupić) , to trza to oblać, nie ?  Miła pani przyszła i do nas i poczęstowała wódeczką. Towarzystwo wyciągnęło karty i cigarety :) Huczną muzyczkę i różne dziwne paczki można obczaić tutaj :


<

 Na filmie chyba uchwycony został smutny moment w którym gorzałka się już skończyła, o czym świadczy między innymi to, że ja śpię i mam wszystko w głębokim poważaniu :P Jakby wódka ciągle była na podorędziu,  to raczej bym tak spokojnie nie siedziała ;)

Na koniec daję linka do PKS Przemyśl International :)
Nie wiem czemu nie ma tam na rozpisce Suczawy i Kiszyniowa. W pierś się biję, że zawsze tam autobusy jeździły, ale cholera wie co się dzieje teraz. Wszak rzeczywistość to zjawisko dynamiczne i zmienne .
Baj

2 komentarze:

  1. aż mam ochotę tam pojechać ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że może w przyszłym roku wybiorę się gdzieś w te rejony. Czuję ostatnio jakiś niedosyt słowiańszczyzny we krwi, ale to los zadecyduje jak zwykle o tym gdzie pojadę :)

      Usuń