Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



piątek, 22 czerwca 2012

Fez

O Fezie nie napiszę nic oryginalnego. To czwarte co do wielkości miasto Maroka co roku przyciąga nieskończona ilość turystów. O Fezie powiedziane i napisane ( również na blogach) zostało już wszystko. Zdjęć z garbarni na necie są miliony.
Dorzucę od siebie zatem jedną malutką wzmianko- wskazówkę , która nam ( a zatem  potencjalnie i Wam) pozwoliła zaoszczędzić kilka złotych.
Po pierwsze trzeba Wam wiedzieć, że wchodząc do mediny należy koniecznie zabrać ze sobą lokalnego przewodnika. System wąskich uliczek i ogromny zgiełk skutecznie uniemożliwiają koncentrację i zapamiętanie drogi. Kto po raz pierwszy wchodzi wgłąb mediny, musi się liczyć z tym, że sam z niej nie wyjdzie. 
My jednak przewodnika nie wynajęłyśmy. W pociągu bowiem, poznałyśmy właściciela garbarni, który zaprosił nas do swojego sklepu. Oczywiście nie był to żaden gest dobrej woli, tylko chęć ubicia z nami interesu. Nie mniej jednak wysłuchałyśmy jego propozycji. Powiedział, że przyśle nam 'swego człowieka' , który przeprowadzi nas przez te wszystkie bliźniaczo podobne i hałaśliwe ulice. Moje koleżanki tak czy owak planowały zakupy torebek, więc na ofertę przystałyśmy. Nasz darmowy 'oprowadzacz' pojawił się w wyznaczonym miejscu o wyznaczonej porze. Miało to charakter szpiegowskiej konspiracji ( aby potwierdzić swą tożsamość pokazał nam wizytówkę z garbarni i sekretny numer telefonu :P).
I tak oto zostałyśmy poprowadzone w głąb mediny. Na miejscu nasz stary znajomy z pociągu ( wraz ze swym bratem)  oprowadzili nas po garbarni, a potem zaczął się 'biznes' czyli prezentacja wyrobów skórzanych. Udało im się sprzedać jakieś torby i chyba kurtkę ( moje koleżanki się skusiły). Ponieważ interes się udał , zasłużyłyśmy również na eskortę w drodze powrotnej. Naszemu miłemu przewodnikowi na koniec dałyśmy napiwek ( ale napiwek to nie jednak nie to samo co normalna zapłata).
Jeżeli i Wy wybieracie się w Fezie na zakupy , może spróbujcie w ten sam sposób załatwić sobie darmowe oprowadzenie po mieście.

W części artystycznej oczywiście Fez :)





Szkoła

Sławna garbarnia






Widok z tarasów garbarni

Koleżanki wydały kasę w sklepie , a więc zasłużyłyśmy na chleb z fasolą .
Jeden z okazów sklepowych


P.S.
Z Fezu ( i ogólnie Maroka) mam trylion zdjęć, więc temat się będzie ciągnął i ciągnął przez najbliższe dni ( a raczej posty)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz