Dane Kontaktowe

Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i doświadczeniem.
Czekam także na Waszą pomoc przy tworzeniu tego bloga.
Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe sugestie, przemyślenia albo informacje związane z poruszaną przeze mnie tematyką - proszę, podzielcie się nimi ze mną. Chętnie o tym napiszę.

Dane kontaktowe :

gobarakago@gmail.com



środa, 17 października 2012

DIY OR DIE

Stare hippisowskie powiedzenie 'DIY or DIE' ( "zrób to samemu albo umieraj") nabiera czasem bardzo dosłownego znaczenia. Na przykład kiedy wybieramy się w podróż na obcy kontynent, gdzie cholera jedna wie, co może się nam przytrafić. A do tego nie znamy języka.
W takiej sytuacji właśnie znajduję się teraz ja. Niestety nie liznęłam nawet hiszpańskiego i zdana będę na towarzyszkę podróży, która hiszpańskiego się uczy.
Co jeśli będąc za granicą uciupie nas pająk albo jakaś inna bestia ? Albo skręcimy kończynę ? Na taką ewentualność można się chociaż troszeczkę przygotować poprzez... zebranie korekcji obrazków. Ja nie musiałam tego robi, bo dostałam gotową mini książeczkę przy okazji szczepień. Są tam zawarte maleńkie obrazki, które potencjalnie mogą ułatwić komunikację w razie wypadku. Włączmy na chwilkę wyobraźnię. Będąc w Chinach, albo jakiej innej języko-odległej otchłani, możemy mieć duży problem z wytłumaczeniem , że dajmy na to- szukamy doktora. Na ratunek  może nam właśnie przyjść uniwersalne pismo obrazkowe.
Przy tej okazji przypomniała mi się stara reklama komórki. Kiedy na rynek wchodziły pierwsze telefony z aparatem fotograficznym, jedna z reklam pokazała kolesia, który wybiera się ( z tego co pamiętam) do Japonii i przed wyjazdem robi zdjęcia najbardziej potrzebnym obiektom ( takim jak kibel). Będąc już na wakacjach używa tych fotografii do komunikacji. Tak więc pomysł jest stary jak świat. Pozostaje tylko zasugerować raz jeszcze : Do It Yourself. Albo umieraj od poparzeń , ukąszeń, pogryzień itd itp





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz