Witam . Styczeń się nam powoli kończy. Czas
leci tak szybko. Nigdy nie pojmę na cholerę mu to. Chciałam dziś zapytać czy,
zetknęliście się kiedyś ze słowem ‘Voluntourism’? Ja słowo to znam, chociaż
wolałabym, żeby zniknęło na zawsze z
mojego słownika. Łatwo zgadnąć o co w tym biega. Trudniej pojąć kto wpadł na
taki badziewny koncept i jeszcze trudniej się domyślić kto korzysta z tych ofert!
‘Voluntourism’ to ‘wspaniała’ idea , łącząca wakacje i wolontariat. Z resztą
oferta nie jest zredukowana do krótkich
wakacyjnych przerw. Wchodzi w Gap Year i cała reszta pauz w karierze. ‘
Turystyka wolontaryjna’ to prawdziwa zmora każdego, kto myśli o zrobieniu
czegoś dobrego dla świata. Wpisujesz w wyszukiwarkę ‘ wolontariat w Indiach’ i już
masz do dyspozycji około 100 ofert. Problem jest tylko jeden. Za uczestnictwo
musisz zapłacić GRUBE pieniądze. Te wszystkie strony koniec końców są niemal
identycznie. Nie ważne ile godzin spędzisz na poszukiwaniu , wszędzie
znajdziesz te same oferty. Jak mantra powtarzane jest : „ Zrób coś dobrego.
Możesz pomóc sierotom w Indiach , zmienić ich życie. Nasz program jest tańszy
niż konkurencja. Koszty to jedyne 800 dolarów za 4 tygodnie”. No brawo .
Faktycznie mega tanio, bo rzeczywiście konkurencja prosiła o 1000 a czasami
nawet 1200 dolców. Wiecie co ? Naprawdę dogłębnie BRZYDZĘ się tą inicjatywą. Sorry,
ale z czymś takim wychodzić do ludzi ???Jak w ogóle można proponować
takie rzeczy a co najgorsze , jak można tak strasznie zaśmiecać Internet. Przez te wszystkie voluntourismowe agencje,
dokopanie się do normalnych ofert stało się niemal niemożliwe !!! Jakieś trzy
lata temu szukałam jakieś ciekawej propozycji i w końcu zrezygnowałam. Dziś
jednak jestem 3 lata starsza i mam większą wiedzę. Wyjazd taki wciąż rozważam ,
może za rok, a może jak będę miała 45 lat i będę potrzebowała odmiany w życiu.
W każdym razie, zawsze warto wiedzieć gdzie szukać. Linki wrzucane w
przyszłości będą i to masowo :)
Dziś jednak napomknę trochę o WORKCAMPACH.
Musze o tym wspomnieć , chociaż sama nigdy nie brałam w nich udziału i mimo ,
że za nie też się trochę płaci. Workcampy stały się jednak bardzo popularną
formą wyjazdów wolontaryjnych , a ceny uczestnictwa są do zniesienia.
Definicję workcampu bezczelnie kopiuję i
wklejam :
‘Jedną z form promowania pokoju i zrozumienia między ludźmi
różnego pochodzenia są międzynarodowe obozy wolontariackie zwane workcampami. Są to
krótkoterminowe projekty, podczas których kilku - kilkunastu wolontariuszy z
różnych krajów ma za zadanie wykonanie wspólnie pracy o szczególnym znaczeniu
dla społeczności lokalnej i/lub organizacji pozarządowych. Praca ta ma wspomóc
lokalne inicjatywy i przedsięwzięcia, które będą kontynuowane po zakończeniu
workcampu.
Wolontariusze pracują ok. 6 godz. dziennie, przez 5 dni w tygodniu ich praca jest zależna od tematyki obozu - może to być praca z dziećmi (nauka angielskiego, gry i zabawy), może to być projekt ekologiczny, prace remontowe lub organizowanie festiwalu promującego pokój, tolerancję lub ekologię’ ( źródło)
Wolontariusze pracują ok. 6 godz. dziennie, przez 5 dni w tygodniu ich praca jest zależna od tematyki obozu - może to być praca z dziećmi (nauka angielskiego, gry i zabawy), może to być projekt ekologiczny, prace remontowe lub organizowanie festiwalu promującego pokój, tolerancję lub ekologię’ ( źródło)
Ja dodam, że nowe workcampy pojawiają ok. lutego lub marca i
wtedy można wybrać sobie kraj i specyfikę takiego wyjazdu. Można ( a nawet trzeba) składać kilka
aplikacji na różne projekty, bo nie wszystkie zgłoszenia przechodzą pomyślnie
weryfikację. Dana organizacja ma ściśle określoną liczbę miejsc dla dziewcząt i chłopaków , natomiast
ograniczenia wiekowe nie istnieją. Na taki workcamp można się nawet wybrać z
dzieckiem. Ważna jest też również motywacja którą wpisujemy do zgłoszenia.
Zachęcam do odwiedzenia strony :
Stronę warto przejrzeć całą. Informacje o workampach
znajdziecie klikając na odpowiedni odnośnik ( lewa – piąty od góry)
Koniecznie przeczytajcie
też :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz