1. Są relatywnie drogie [ zapłaciliśmy około 17 dinarów jordańskich za nocleg ( za osobę , nie namiot!)]
2. Cały dzień trzeba użerać się ze wstrętnymi muszyskami.
Życie na naszym campowisku zorganizowane była następująco :
Do dyspozycji dostaliśmy dwuosobowy namiot z kocami i materacami. Bardzo wygodny. W nocy w ogóle nie zmarzliśmy ani razu. Pobudki poranne odbywały się w sposób bardzo naturalny. Kiedy tylko słońce pojawiało się nad pustynią , nasz namiot nagrzewał się do temperatury piekarnika i wtedy było wiadomo, że czas się przenieść... No właśnie ... dokąd ?? Do dyspozycji mieliśmy też namiot ' mieszkalny'. Ten był duży i nie nagrzewał się tak prędko , ale za to przepełniony był ohydnymi muszyskami. A szkoda, bo piękny był. Na campingu był też kibelek , prysznic i kuchnia w której nasz kucharz-i-kierowca w jednym gotował smaczne kolacje. Skoro już o jedzeniu. Śniadanie było wliczone w cenę, kolację można było kupić ale była strasznie droga ( 7 dinarów !!). No ale grzechem było nie skosztować jedzenia przygotowanego na pustyni, więc raz się skusiliśmy. Poza tym jedzenie mieliśmy ze sklepu. Codziennie rano nasz kierowca zawoził nas do wioski , gdzie kupowaliśmy jakieś jadło. Skromne bo skromne, ale w takim gorącu i tak się bardzo jeść nie chce.
Generalnie bardzo mi się to wszystko podobało. Cisza i spokój.W końcu się wyspałam. Piękne zachody słońca i jeszcze piękniejsze gwieździste niebo - te dwa wspomnienia to moje najcenniejsze pamiątki z Jordanii.
Jeżeli i Wy macie ochotę na taką przygodę, tu podaje małe namiary :
- O campingi można pytać w wiosce Wadi Rum bez uprzedniej rezerwacji. Właścicieli tego rodzaju biznesu jest tam niezwykle wielu. Defacto cała wioska z tego żyje, toteż raczej z miejscami nie ma problemu.
- Można zabukować nocleg na stronie hostelworld
- No i zostawiam namiary na camping na którym spałam :
E-mail: slman_rum@yahoo.com
( jeżeli skontaktujecie się bezpośrednio, unikniecie prawdopodobnie opłat za rezerwację)
Pan kucharzokierowca |
Mansaf - pozeznaję, że wydłubałam z niego kurczaka i skosztowałam. Niesamowicie smaczne jadło ! |
Poranna higiena |
'Pokój' gościnny |
Prysznic raczej prymitywny, ale swoją funkcje spełniał. |
Duży namiot 'gościnny'+ mały 'sypialny' |
Mmm, cudowny klimat. :) Prysznic był, jaki był... Najważniejsze, że BYŁ w ogóle. ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to właśnie :D
OdpowiedzUsuńto miejsce wydaje mi się interesujące :)
OdpowiedzUsuń