Powracając do tematu głównego tego miesiąca, czyli do Jordanii, sporządzę krótką notkę na temat tego jak poruszać się po tym kraju. No więc my na ten przykład , korzystaliśmy ze wszystkich dobrodziejstw komunikacji publicznej , poza pociągiem. Podróżowanie po Ammanie i jego okolicach to nieco inna ( bardziej skomplikowana) kwestia , więc zostawię to sobie na później. W sumie my zdaliśmy się na żywioł i korzystaliśmy z nadarzających się okazji. I tak np. z Ammanu do Petry dostaliśmy się taksówką. Generalnie jest to droga impreza, ale nasz kierowca już zarobił (‘oskubał ‘ ?) na turystach , którzy jechali z Petry do stolicy a więc nas zabrał nijako w drodze powrotnej i zażądał tylko tyle co za paliwo. O tym , że z Petry do Wadi Rum dostaliśmy się autobusem już wiecie. Potem było tylko lepiej, bo na campingu spotkaliśmy fajnych Niemców , którzy za darmo zabrali nas do Madaby ( via Karak). A stamtąd do Ammanu, to już tylko ‘jednodinarowy’ rzut kamieniem był. W Madabie wzięliśmy raz drogą taksówkę , żeby dostać się nad Morze Martwe , bo znajomi Belgowie postraszyli nas , że niby łatwo się tam dostać autobusem , ale potem trudno się wydostać i ostatecznie taksi i tak trzeba wziąć. Nie wiem czemu poznany w Ammanie lokalny ziom , straszył nas , że europejska kobieta nie powinna wsiadać do busów ani korzystać z transportu publicznego. Autobusy w Jordanii są spoko wygodne i o żadnych zaczepkach nie ma mowy. No może poza oczywistym faktem, że aby wejść do tego autobusu najpierw trzeba się odpędzić od prywaciarzy , którzy oferują ‘good price’ za podwóz samochodem.
Na zdjęciach Karak. Miejsce do którego nie planowałam się dostać, ale podwożący mili Niemcy wprowadzili ten punkt ukradkiem do planu mej podróży :)
|
Ostatnie śniadanie na pustyni i jedziemy dalej. |
|
zamek w Karaku |
|
Pan Arab wrzucił mi to na głowę i zasugerował sesję zdjęciową |
|
Tworzysz mej podróży po lochach się pląta. |
|
Scena z miasta Karak. |
|
|
|
Wiem, że zdjęcia są średnio ciekawe , ale tego dnia byłam odwodniona i chciałam umrzeć. Z tego co pamiętam przynajmniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz