Powróćmy do form i założeń pierwotnych. Tanie podróżowanie zwykle łączy się z jakąś formą niewygody, pracy czy też wysiłku. I tylko od mentalności naszej zależy , czy potraktujemy to jako przeszkodę czy urozmaicenie. Zakładam , że osoby zaglądające tutaj wygodnickimi lalusiami nie są i nie straszne im różne prace. Takie jak np. wolontariat wakacyjny w hotelu albo hostelu.
Wolontariat w hotelu wydaje się brzmieć zachęcająco. W odróżnieniu od prac np. na farmie , nie wymaga tężyzny fizycznej. Popracować w tej branży np. na Karaibach w zamian za wyżywienie i nocleg ? Miło by było. Rozumiem jednak , że dla polskiego, młodego turysty taki typ pracy ciągle jeszcze jawi się jako mało interesujący. Hmmm ....tzn. interesujący w teorii- na pewno jest. Ale jak jest z praktyką? Nie sądzę aby Polacy marzeniami różnili się od Anglików czy Niemców. Prawda jest jednak taka, że nasze marzenia filtrowane są przez inną rzeczywistość. Polski student często nie ma wyboru i zamiast superciekawgo wolontariatu , który potencjalnie mógłby być przygodą życia - wybierze coś mniej ekscytującego, ale z możliwością chociaż małego zarobku. A po studiach.. no cóż. Łatwiej niestety wcale nie jest ...
Może jednak jest tak , że skrajnych marzycieli nie brakuje i u nas. Może polubią oni stronę :
Na forum tym można doszukiwać się prac w hotelu w charakterze wszelkim. Od menadżera po recepcjonistkę. Strona dobra i dla tych, którzy szukają praktyk zagranicznych ( niektóre ogłoszenia sugerują, że najchętniej zatrudnią jakiegoś praktykanta , które swoje życie pragnie związać z biznesem hotelarsko-turystycznym). Oferty z całego świata - od Turcji po USA.
Dla osób lingwistycznie dobrze rozwiniętych ( znających minimum dwa języki) znajdą się nawet zajęcia płatne.
Powodzenia !
fajnie fajnie tylko zależy też czy pracując w recepcji tam dużo zwiedzimy i zobaczymy. Zwłaszcza wtedy gdy przypadnie nam druga zmiana. Chodzi mi jednak o to czy mamy choć trochę czasu by zobaczyć coś w USA oprócz hotelu w którym pracujemy i jego dzielnicy.
OdpowiedzUsuńMyślę , że czas to nie problem, ale takim ofertom trzeba się dobrze przyjrzeć. Ja np. nigdy nie zdecydowałabym się na wolontariat w hotelu w jakimś turystycznym kurorcie. Tak jak zauważyłaś- niewiele pewnie bym wtedy miała z tego wyjazdu. Ale praca w jakimś pięknym mieście ( np. Barcelona) i możliwość przebywania w nim przez kilak tygodni byłaby dla mnie świetną przygodą. Nawet bez zapłaty...
OdpowiedzUsuń