Znowu wsiąkłam w nicość na parę dni. W świecie rzeczywistym działo się ostaniu dużo rzeczy , i moje internetowe ego troszkę ucierpiało. Powróciłam jednak ze zdwojoną mocą osoby, która znalazła zatrudnienie. Czuje dużą ulgę, a nawet swego rodzaju ledwo namacalną ( ale jednak ! ) radość. Poza tym na moje konto spłynęła solidna porcja gotówki związana z wypowiedzeniem i odprawą. Na cześć tego optymistycznego obrotu zdarzeń posprzątałam nawet swój pokój :P
Tak. Teraz już mogę poświęcić się bez reszty planom jordańskim. W prawdzie znowu przeżywam , że to 'tylko Jordania a nie Nepal' ( pierwotny plan nakierowany był właśnie na ten rejon ,ale oczywiście kochanych pieniążków było za mało na bilet) Podejrzewam , że mam nasrane w głowie. Przecież zobaczę Petrę ! Za to moja podświadomość nieźle się chyba jara tą wyprawą. Nie dalej niż ostatniej nocy miałam dziwny sen o unoszeniu się w czymś, co było trochę wodą a trochę powietrzem . To coś okazało się być ' Morzem Martwym'- tak przynajmniej powiedziano mi we śnie :)
Jest weekend i niewiele mi się dziś chce. Zaklinam się, że jutro wypocę coś bardziej konstruktywnego.
Pozdrawiam :*
o trochę wiadmości o Tobie z czego bardzo się cieszę. Ja wczoraj się poczułam jakbym obrabowała bank, bo już tyle mam odlożone i jestem z tego dumna i dodatkowo zarobiłam, więć w sbt uderzam do Dublina na zakupy haha. Cieszę się, że dostałaś pracę, xx
OdpowiedzUsuńAch te zakupy :) A łapniesz się jeszcze na letnie przeceny ? Ja też się cieszę, że ta pracę już mam. Jednak bardzo się stresowałam tą sytuacją i bałam się też , że nie dostanę tego długiego urlopu na Jordanię. Pochwal się niedługo co kupiłaś XX
OdpowiedzUsuń