Gdyby ktoś mi powiedział, ile w praktyce jest łażenia w okół dokumentów potrzebnych do wyjazdu do USA - chyba bym się zniechęciła. Wchodząc na stronę Camp America w prawdzie możemy na wstępie zapoznać się z procedurą rekrutacji, ale to nie to samo co doświadczyć tego na własnej skórze. Ale to nie tylko Camp America tak ma. Za każdym razem jak zaglądam na blogi au-pairek , które zapragnęły wyjechać właśnie do USA - również podziwiam ich determinację.
Na szczęście na załatwienie wszystkich spaw ma się naprawdę dużo czasu. A poza tym : jak taki leń jak ja dał radę to każdy inny leń też to może zrobić.
Każdy zainteresowany programem zna pewnie tą oficjalną stronę :
Jeżeli już decyzja o wyjeździe została podjęta, to trzeba się zastanowić co w ogóle w tej Ameryce mielibyśmy robić. Mój wybór był jednokierunkowy . Od samego początku wiedziałam, że chcę podjąć prace jako Special Needs Counsellor. Ze względu na moje studia i fakt, że w przyszłości chciałam pracować z osobami niepełnosprawnymi - nie brałam pod uwagę żadnej innej opcji.
Kolejny krok to
a) rejestracja
bądź :
b) można najpierw skontaktować się z jednym z konsultantów.
Konsultanci Camp America nie tylko nie gryzą, ale wręcz zobowiązani są aby tryskać przyjaznym nastawieniem do bliźnich tak cenionym w USA. Są to osoby , które same uczestniczyły w tym przedsięwzięciu, więc poza suchą teorią posiadają wiedzę z ' pierwszej ręki'. Nie trzeba ich szukać i do nich wydzwaniać. W bazie danych strony C.A. dostępne są ich dane do komunikatora gg, co za tym idzie łatwo do nich zagadać. Oczywiście e-maile i numery telefonu również są dostępne.
Jeżeli już zdecydujecie się na rozpoczęcie rejestracji, to musicie jej dokonać na stronie C.A. Uświadamiam Was przy tym : O ile strona C.A. dostępna jest w wersji polskiej, to w toku rejestracji przenoszeni jesteśmy do systemu brytyjskiego. Całe papierkowe szaleństwo musimy odwalić po angielsku. Ale nic to, bo warto.
C.D.N.