Bywa i tak, że czasem gdy podchodzimy do lądowania klnę pod nosem, że nie mam lepszego siedzenia, z którego mogłabym dokładnie widzieć co się dzieje za oknem. Np. lądując w Mexico City - nie widziałam nic !! A chciałam tę chwilę dokładnie zapamiętać.
Pomyślałam sobie : Basta! Następnym razem chcę wiedzieć dokładnie gdzie mnie posadzą. Jak kiedyś będę szybować nad jakimś Delhi albo innym Katmandu , mam zamiar widzieć wszystko jak na dłoni.
Oczywiście kochany internet mi to umożliwi.
Powyższa strona , to nic innego jak zbiór zdjęć i szkiców obrazujących rozmieszczenie siedzeń w samolotach. W bazie znajdują się rozkładówki większości światowych linii lotniczych. Wystarczy szybki rzut okiem, aby wybrać swoje wymarzone miejsce.
Oczywiście można bez tego przeżyć, ale jak się ma wybór , to czemu nie skorzystać. O poziomie przyjemności ( także w czasie podróży) często decydują przecież szczegóły.
Ja latać uwielbiam i zawsze muszę siedzieć pod oknem.Widoki czasami są powalające i niezmiennie dziwi mnie fakt, że ja tu sobie bujam w obłokach a tam na Ziemi toczy się normalne życie:)
OdpowiedzUsuń