Doszło do tego tak : W pięknym Parku Narodowym Arches świeciło cudowne słońce. Słońce + krajobraz pustynny+ osoba o jasnej karnacji = katastrofa. Zawsze. Możesz se dźwigać 100 galonów wody na plecach, konsumować płyny w ilości polecanej przez specjalistów itd. Nic nie pomoże.
Ale ! Ja nikogo nie chcę zniechęcać. Park Arches jest naprawdę piękny. Bez chwili zastanowienia wróciłabym nawet jutro. Tylko może w jakiś chłodniejszy dzień.
Kilka wspomnień : W drodze do głównego punktu widokowego z 5 razy zrobiło mi się słabo, a żeby było jeszcze fajniej to wraz z koleżanką się zgubiłyśmy. W końcu jednak dotarłyśmy na miejsce przeznaczenia. Oczywiście w sekundzie gdy ujrzałam sławetny skalny łuk, ni to z radości ni to z potrzeby odreagowania wyrzuciłam z siebie siarczyste i głośne ' KuXXA'. Byłam pewna , że i tak nikt tego nie zrozumie. Niestety parę chwil później było mi strasznie głupio, bo zostałam zagadnięta prze kilku Polaków. Nie muszę chyba dodawać , że głośne moje przeklniecie dokonało się bezpośrednio nad ich głowami.
Kilka zdjęć :
Warto się pomęczyć aby się tam znaleźć! |
Odpoczynek po traumie |
Na koniec link do oficjalnej strony Parku Arches .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz